Szukaj
Close this search box.

Książka | Wyprawa

Mam problem ze słuchaniem audiobooków. Wolę książki papierowe. Jestem „dotykowcem”. Nie ma to jak czuć kartki, zapach i to wszystko co wiąże się z czytaniem.

Jednak są wyjątki. Możliwość wysłuchania zależy dla mnie od osoby czytającej. Do takiego wniosku doszłam, próbując oswoić ze słuchaniem książek. Kilka lat temu od koleżanki dostałam dwa audiobooki – książki Marka Kamińskiego. To było „Razem na bieguny” czytane przez Marka Kondrata i „Moje bieguny” czytane przez Mirosława Bakę. Słuchałam ich wszędzie i często po zaparkowaniu siedziałam jeszcze w samochodzie, żeby „dosłuchać” kawałek.

Po przeczytaniu kolejnej pt „Wyprawa” postanowiłam kupić też audiobook. „Wyprawa” czytana jest przez samego autora i … tu niekoniecznie dobrze mi poszło. Marek Kamiński do czytania tak, ale do słuchania to niekoniecznie dla mnie. Na przestrzeni czasu już wiem, jak bardzo istotne jest dla mnie nie tylko co ale i kto czyta. Tak jest też z audiobookami Macieja Bennewicza (o jego książkach będzie za tydzień). Te czytane Przez Macieja są niesłychanym przeżyciem natomiast czytane przez innych lektorów – nie dałam rady.

Dziś miało być o książce „Wyprawa”.

Nie ma co wymyślać nowego tekstu, bo o tej książce pisałam już z sercem w „Twojej Mapie Marzeń”: Tu przytaczam fragment – strona 187.

„Kolejnym autorytetem, który zaistniał na mojej mapie, był polarnik Marek Kamiński. To dla mnie wzór do naśladowania, zwłaszcza w dziedzinie osiągania celów i spełniania marzeń. Marek Kamiński wie, że spełnianie marzeń to nie cud. Wie, że samo się nic nie zrobi, że kryje się za tym praca u podstaw. Pokazuje mi, jak wiele rzeczy mam jeszcze do zrobienia, jeżeli chodzi o listę marzeń.

Bardzo podoba mi się jego określenie „dieta marzeń”, którego używa w książce „Wyprawa”. Jeżeli chcecie się zdrowo odżywiać, czyli stosować dietę, która spowoduje, że będziecie czuli się wspaniale na ciele, to obowiązują pewne reguły. Jedne rzeczy jecie, innych nie, robicie coś, a czegoś innego nie. Wiecie, co możecie zjeść i co się wydarzy, kiedy zjecie więcej. Tak samo jest z „dietą marzeń” bowiem „równie ważne jest to, czym odżywiamy nasze marzenia. Jakimi słowami, jakimi obrazami. Trzeba bardzo uważać na to, co wpada do naszej głowy”

Kamiński pisze też o tym, jakie rozmowy i zdarzenia są właściwe, i jacy ludzie są odpowiedni dla prawidłowej diety marzeń. Podkreśla, że często „objadamy się”, nie wybierając z uważnością tego, z kim i o czym rozmawiamy i w jakich zdarzeniach bierzemy udział. Wtedy bywa, że pochłaniamy duży pakiet toksyn, które przeszkadzają wzrastać naszym marzeniom. Takimi toksynami karmią nas na przykład ludzie powtarzający uparcie i bez żadnych argumentów: „To bez sensu”. To oni odzierają nasze marzenia z tego, co w nich niezwykłe i wyjątkowe. Trzeba mieć mądrość i odwagę, żeby wybierać takich ludzi, takie zdarzenia i rozmowy, które są dobre dla was i dla waszych marzeń.”

POBIERZ bezpłatnego e-booka

PYTANIA POMOCNICZE

Zapisz się do newslettera
i odbierz bezpłatny ebook

.