Karina Sęp
O mnie
Przez ostatnie naście lat uczyłam się siebie od nowa. Poznawałam, kim jestem, jaka jestem, czego chcę a czego nie.
Wiem, co akceptuję, a czego już nigdy nie zaakceptuję.
Co jest dla mnie dobre, a co zdecydowanie mi szkodzi.
Z jakimi ludźmi chcę obcować, a jakich już nie dopuszczę do siebie, bo nie robią mi dobrze.
Nad wieloma rzeczami nadal pracuję, ale już wiem, co znaczy moje JA. I daję sobie prawo do podzielenia się z wami tym, czego się nauczyłam – moimi umiejętnościami, wiedzą i doświadczeniem.
Jestem Kobietą. Przez wiele lat nie dawałam sobie jednak prawa do bycia Kobietą przez duże „K”. Byłam Człowiekiem, Kumplem, Pracownikiem, Matką, Żoną, ale z Kobietą… trudno mi szło. W młodości czułam się w jakiś sposób, gorsza, brzydka, nieatrakcyjna, niespełniona i niepełna. Nie nauczyłam się, co znaczy być fajną i ładną dziewczyną, a później kobietą. Nikt mnie tego nie nauczył i nikt mnie tym poczuciem nie obdarował.
W życiu jest tak, że jeżeli ktoś nas czegoś nie nauczy, nie pokaże nam albo nam tego nie da, to nie będziemy tego mieli. A jeżeli nam na czymś zależy i potrzebujemy tego, to trzeba to sobie samemu zorganizować, przyswoić i pozwolić, żeby w nas urosło.
Jestem Matką. Trójkę, młodych, już prawie dorosłych ludzi, wychowywałam i wychowuję głównie samodzielnie. Mam poczucie, że to zadanie życiowe wykonałam naprawdę dobrze, na miarę moich możliwości i sił. Jestem dumna ze swojej relacji z nimi, z otwartego domu, jaki stworzyliśmy, i z wzajemnego wsparcia, jakie mamy w sobie.
Jestem Partnerką. Doświadczyłam bycia Żoną. Doświadczyłam bycia Kochanką. Wiem, jak to jest być zakochaną i kochaną, zauroczoną, uwielbianą i wynoszoną na piedestał. Lubianą, akceptowaną i traktowaną z uważnością. Ale wiem także, jak to jest być opuszczoną, porzuconą i odrzuconą. Zostawioną, zdradzoną i ogromnie samotną. Wysłuchałam i przerobiłam setki kobiecych opowieści i wiem, jak działają pewne schematy. Wiem także, że tak naprawdę tych schematów… nie ma, bo każdy przypadek jest inny i niepowtarzalny. Te doświadczenia pozwalają mi lepiej zrozumieć, z czym i po co ludzie do mnie przychodzą. Pozwalają mi otwarcie, ze zrozumieniem oraz wielką empatią ich wysłuchać, a potem towarzyszyć im w odnajdywaniu najlepszych rozwiązań, czy podejmowaniu decyzji.
Bo taka uważna obecność to czasami wszystko, co potrzebne do dokonania, często przełomowych, odkryć na własny temat. Nierzadko powiedzenie czegoś drugiej osobie na głos i – jednocześnie – w ten sposób samemu sobie, staje się kluczowym momentem w życiu. Momentem, który zmienia wszystko. Na zawsze.
Jestem tzw. Bizneswoman. Od prawie trzydziestu lat pracuję dla międzynarodowej korporacji, w wielokulturowym środowisku. Kocham to, co robię. Mam doświadczenie jako menedżerka i partner biznesowy. Mam też doświadczenie we współpracy z top menedżerami i pracownikami szeregowymi. W związku z tym daję sobie prawo do bycia partnerem także w rozmowach biznesowych, a nie tylko tych o życiu prywatnym. Umiem pomóc we wprowadzaniu ładu i szeroko rozumianego porządku w wasze życia zawodowe. Za waszą zgodą i na waszą prośbę oczywiście. Do tego służy Mapa Managera i Mapa Firmy.
Te dwa narzędzia stają się coraz bardziej znane i spotykają się z coraz większym zapotrzebowaniem i zainteresowaniem ludzi zarządzających. Czy to własnymi firmami czy managerów i kierowników zatrudnionych w korporacjach. W mojej głowie już jest książka na ten temat, a samą Mapę Managera znajdziecie na stronie 0 Mapie Managera.
Jestem Przyjaciółką, Koleżanką, Znajomą. Mam grono zaufanych, bliskich ludzi, z którymi znam się lata całe. Wiem, że mogę na nich polegać, a oni na mnie.
Jestem tym szczęśliwym człowiekiem, który ma przyjaciół i przyjaciółki, a każde z nas, w razie potrzeby, stawi się natychmiast na wezwanie. To wartość bezcenna.
To wartość bezcenna i bardzo rzadka w obecnych czasach. Wielokrotnie spotykam się na Mapach, które robię z ludźmi z marzeniem o posiadaniu kogoś takiego. Mam poczucie, że w pędzie dnia ludzie zapomnieli, że takie relacje potrzebują bardzo dużo uważności, czasu, energii, dbałości i codziennej pracy.
Pamiętania i myślenia o tych osobach gdzieś z tyłu głowy.
Jestem Córką i Siostrą. Symbolicznie zasadziłam „nowe drzewo rodowe”. Wzięłam na siebie bardzo trudną rolę jego pielęgnowania i dbania o to, żeby się przyjęło i zdrowo rosło. Jak zwykle pionierka i „niezgodna” zbuntowałam się przeciw klanowi. Historia może warta opowiedzenia, bo wiele osób, które ją ode mnie słyszały, utożsamia się z tym konceptem i pyta: „To tak można?”.
Wszystko można – to wasze życie, drzewo i rodzina. Bert Hellinger, niemiecki psychoterapeuta i twórca ustawień rodzinnych, stworzył metodę porządkowania zagmatwanych i porwanych więzów rodzinnych, nadając im właściwy charakter. Jak się o tym słyszy albo czyta, to zarówno koncepcja, jak i jej stosowanie, wyglądają niczym szamańskie obrzędy o wysoce podejrzanej strukturze. Ja, jako osoba sceptyczna i urodzona realistka, ile razy uczestniczę w ustawieniach – tyle razy zdumiona jestem siłą hellingerowskiego „wiedzącego pola”.
Zainteresowanych tematem odsyłam do literatury, a najlepiej – dajcie się ustawić po hellingerowsku. Niemal magiczne i z zupełnie innego wymiaru życia doświadczenie. Zgodnie z teorią Berta Hellingera nie możemy się „wypisać z rodziny”. Za nami są pokolenia i korzenie, z których wyrośliśmy. I to wszystko bardzo cudowne, tylko że… ja nie chcę być już w tym klanie! Tworzę nowe drzewo.
Jak nowa siewka. Zasadziłam swoje i zaczęłam „nowy ród”. Na innych zasadach, z innymi wartościami, zachowaniami, sposobem myślenia i innymi wzajemnymi relacjami. Doceniając jednak to, co dostałam z domu, i szanując siłę związków rodzinnych – dołożyłam do hellingerowskiego systemu rodzinnego, zaczerpnięty z książki Petera Wohllebena Sekretne życie drzew, koncept o współdziałaniu drzew. Mówi on o tym, że każde drzewo zapuszcza swoje własne korzenie, ale w ekosystemie łączy się z innymi. W ten sposób drzewa wspomagają się nawzajem, troszczą się o siebie i wymieniają informacjami.
Tak więc jestem nowym drzewem, choć moje korzenie w jakiś sposób czerpią z rodzinnego ekosystemu.
Jestem też Trenerką i Autorką Książek, Doradcą, Konsultantką i Mentorką. Tak realizuję potrzebę dzielenia się ze światem tym, co wiem, umiem i czego doświadczam oraz jak to interpretuję. Zachęcana i namawiana przez innych, aby dzielić się wiedzą w uporządkowany sposób, zaczęłam prowadzić wykłady i pisać książki. Okazało się, że to jest fajne zajęcie, a ja lubię to robić. I że się spełniam.
Lubię też nazywać siebie Współczesną Szamanką. Tak się właśnie czuję. Ktoś mi coś mówi, o coś pyta, a ja… po prostu wiem. To dar. A może talent…? Do wprowadzania ładu i porządku w życiu, do widzenia rzeczy, których inni nie widzą, nie dostrzegają i nie czują. Nie zliczę, ile razy usłyszałam podczas sesji, konsultacji czy wykładów pytanie: „Skąd ty to wiesz?”. Nie wiem, skąd. Po prostu wiem. Wiem i już. To efekt wypadkowej mojego życia i doświadczeń – przeczytanych książek, przeżytych sytuacji, słuchania ludzi i odczuwania emocji. Godzin własnej terapii i sesji coachingowych.
To życie po prostu. Więc wiem. A jak nie wiem, to robię wszystko, co tylko możliwe, żeby się dowiedzieć. I połączyć wszystkie kropki, które stworzą w efekcie jasny i czytelny obraz czyjegoś życia.
Jestem na takim etapie mojej drogi, na którym mogę i potrafię się przyznać, że czegoś nie umiem, czegoś nie wiem, że coś mnie przeraża tak bardzo, aż paraliżuje.
Tak bardzo, że – dosłownie – nie mogę oddychać. Zdarza mi się być w strachu, zagubieniu i poszukiwaniu. Mam własne potwory i demony. Wielu rzeczy jeszcze nie umiem i nie wiem. Zaakceptowałam też, że pewnych rzeczy już się nie nauczę i nie dowiem. I to jest w porządku. Dajcie sobie wreszcie prawo do tego, żeby było po waszemu.
Już nastaraliście się, żeby zadowolić innych i spełnić ich marzenia. Teraz niech będzie tak, jak wy chcecie. Może już czas. Żyję i działam, czasami w przedziwny i niezrozumiały dla otoczenia sposób. Robię tak, bo tak mi pasuje, jest wygodnie, dobrze. I niech się inni odczepią! Bo to jest MOJE ŻYCIE.
MAPA MARZEŃ
Podręcznik
CAŁA WIEDZA O MAPIE MARZEŃ W JEDNYM MIEJSCU
328 stron o tym jak być spełnioną/spełnionym