Czasem mam ochotę rzucić wszystko i zwiać w przysłowiowe Bieszczady albo na koniec świata. Z natłoku spraw, napadających wydarzeń, osaczających mnie problemów, decyzji do podjęcia, rzeczy do rozwiązania i zadecydowania.
Czasem nie starcza już sił i mózgu do ogarnięcia wszystkiego.
I wtedy po raz kolejny w moim życiu nadchodzi moment na „uspokojenie” Mapy. Proponuję, zalecam i polecam, aby na każdym polu było około 7 elementów. Oczywiście na mojej Mapie, jak i na wielu waszych, tych marzen, celów, planów jest zwykle o wiele więcj i potem każdy z nas „goni w piętkę”.
Eksperyment polega na „odśnieżeniu” i posprzątaniu Mapy.
2 rzeczy na polu. Powiedzmy, że maksymalnie 20 na całej Mapie. I pilnujcie tego. I nie oszukujcie samych siebie.
I nagle robi się jaśniej, jest miejsce, jest oddech, znajduje się zaginięty czas, myśli i siebie samego.
Spróbujcie. Eksperyment jest warty zrobienia.