Szukaj
Close this search box.

Naładuj bateryjki

Jestem poukładana, zaplanowana, potrafię stawiać cele i spełniać marzenia. Umiem też fantastycznie ogarniać dzień, siebie, dzieci, pracę i miliard innych rzeczy. Umiem też zmotywować ludzi do działania, pomóc im zrobić mapę czy ogarnąć życie. Dużo umiem, wiem i potrafię. I dam radę. Zawsze dam radę …
No właśnie. Wydawało mi się, że zawsze dam radę. Bo plan dobry i realność dosyć dobrze oceniona i wszystko pasuje.
Nie przewidziałam niestety jednego. Że następuje dzień, kiedy nagle i niespodziewanie wysiadają bateryjki i króliczek Duracell pada na twarz … Nawet całkiem ogarnięty króliczek. I zaplanowany do czwartego miejsca po przecinku.
 
To, co pisze, najbardziej skierowane jest do kobiet po magicznej 40, 45, 50 … Jak byłam przed 40 urodzinami i słyszałam, o tym zjawisku to nie wierzyłam. I pewnego dnia obudziłam się i doświadczyłam tych wszystkich zjawisk, o których opowiadamy w gronie kobiet. Że włos już nie tak się układa jak kiedyś, że twarz jakoś opadła, a prawa grawitacji działają jakby szybciej, że kilogramy pojawiają się znikąd i nas napadają, że zmęczenie nie wiadomo skąd. Dziś jestem po 50 i szału jakby jeszcze mniej. I o tym zmęczeniu chcę dziś chwilę.
 
Ja zawsze wszystko mogłam. Górę przenieść – proszę bardzo. Zasuwać 24 na dobę – proszę bardzo. Spontanicznie wypad zrobić, a potem nadrobić to co poczekało, aż wrócę – luzik. Szafkę wysprzątać, ogarnąć 2 prace i dzieci – proste.
A tu się okazało, że moje baterie już nie ładują się tak szybko jak kiedyś. Że „prąd” wyłącza mi się coraz częściej i zamierzone czynności, zajęcia i plany rozjeżdżają się nie dlatego, że coś jest niezaplanowane czy źle pomyślane tylko, że zwyczajnie mówimy „przewróciło się niech leży”, nie mam siły…
Z przykładów map robionych z wami – wpisy są takie.
„Chcę mieć siłę na sex”. Nie chęć, nie czas tylko zwyczajnie siłę.
„Chcę mieć siłę wstać rano z łóżka”. Wstać. Ne ćwiczyć, pójść pobiegać czy zakupy. Wstać.
„Mam siłę iść na imprezę z przyjaciółkami raz w miesiącu”.
„Chce mi się ubrać z sensem i kobieco”.
„Zrobię porządek w torebce”. Bo waży już 10 kg i nie wiadomo co w niej jest od ponad miesiąca.
„Zrobię badania, bo ich termin ważności upływa za miesiąc”. Czyta: jadę na nie od kilku miesięcy i czuję się coraz gorzej.
„Wykorzystam karnet do SPA , który dostałam na urodziny w zeszłym roku”
Im jesteśmy dojrzalsze, tym dłużej potrzebujemy, aby naładować swoje baterie. Tym więcej rzeczy warto i trzeba odpuścić, nie robić, zlecić, zdelegować. Im jesteśmy mądrzejsze, tym bardziej winnyśmy zwracać uwagę gdzie nam ucieka siła i kto z nas ściąga energię bokiem.
Po co? Żeby oszczędzać siebie. Żeby nie doprowadzić do całkowitego rozładowania materii. Pokuszę się nawet o takie stwierdzenie – żeby żyć.
Jeżeli miałabyś, ocenić na ile procent twoja bateria jest naładowana dziś to ile by to było?
A na ilu procentach chodzi ostatni miesiąc, rok?
I w końcu ile Ci potrzeba na dziś?