Szukaj
Close this search box.

Pasje, hobby i zainteresowania

polebialehobby.png
Jest takie miejsce na Mapie Marzeń – Mapie celów gdzie możemy sobie poszaleć jeżeli chodzi o spełnianie życzeń dotyczących naszych pasji czy zainteresowań. Dla tych, którzy maja pasji na pęczki i sami nie widza w która teraz ręce włożyć rozplanowanie ich na własnej Mapie zwykle polega na zastanowieniu się kiedy i jak dużo będą tego robić, i które hobby ma priorytet. Wtedy praca przy organizacji tego pola ma charakter organizująco – porządkujący.

Ja mam wielość pasji i zainteresowań bieżących i jeszcze kilka stojących w kolejce które chciałabym kiedyś przetestować i spróbować. Dla mnie zadaniem jest rozplanowanie tego w czasie, możliwościach, siłach, zdrowiu i pieniądzach. W tym roku w polu białym mam to co właśnie czytacie czyli bloga-inspiracje dotyczące Mapy Marzeń – Mapy Celów, pisanie książki „Ogarnij swój dzień”, rower, nurkowanie i tańczenie.  I tyle . Inne rzeczy zdjęłam. Nie wklejam na Mapę na razie marzeń hobbystycznych typu żeglowanie (to marzenie od dawna, ale na razie miejsca na to nie ma), eksperymentowanie kulinarne i nowe wypieki (kiedyś zarzucona pasja ale wciąż gdzieś drzemie i cichutko wola o nową jakość) czy powrót do robienia biżuterii chociaż ręce aż świerzbią kiedy dotykam kamieni w sznurkach (to pasja, którą uśpiłam jak zajęłam się Mapą Marzeń). Takich odłożonych w czasie rzeczy, które czekają na wznowienie, odkopanie, odkrycie czy przetestowanie mam trochę. I wielu z Was tak ma.

Jednak jest i druga grupa ludzi, którzy jak siadają do Mapy to mówią, że nie mają żadnych marzeń w kwestii hobby, pasji bo co prawda kiedyś mieli, ale praca, dom, rodzina, dzieci i czasu na głupoty nie ma. A przecież fajnie jest stać na trzech nogach i w razie kiedy jedna słabsza to zawsze można oprzeć się na tych co nam zostały. Te trzy nogi to według mnie szeroko pojęta praca, rodzina i związki oraz to co nasze osobiste i własne. Część ludzi ma tak, że praca to pasja i wtedy wierzycie mi tacy ludzi nie maja problemu z określeniem innych swoich hobbystycznych zajęć.

I co wtedy? Bo jak zaczynam zadawać pytania to nagle wzrok się rozmarza i słyszę: bo ja kiedyś to lubiłam bardzo wyszywać i jeszcze mam gdzieś całe pudełko z muliną, uwielbiałem śpiewać i z chórem zjeździliśmy pół Europy, lubię malować i nawet miałam wystawę, hodowałam storczyki, kochałem robić modele, byłem najlepszy na studiach w strzelaniu, graliśmy w brydża całe lata i to był piękny czas, uwielbiałem wstawać rano i oglądać i fotografować ptaki, kiedyś to ja piekłam ciasta, a teraz to wciąż sernik jabłecznik, drożdżówka…., uwielbiałem słuchać muzyki jazzowej, grałam na gitarze i wciąż chciałabym do tego wrócić, tak bym chciała nauczyć się jeździć na rolkach ale się boję, marze o nartach we Włoszech…..

Czasem wystarczy tylko słowo i rusza lawina.

Czasem nic i pustka i „bez sensu”, a za dwa tygodnie dostaje maila „zapisałem się na kurs paralotniarski” albo „w lecie jadę na tygodniowy kurs malarski”.

Własne „coś” jest nam potrzebne. Może nie wszystkim jednak wielu z nas. To czasem taka prosta rzecz jak igła z nitką i tamborek, a czasem wymagająca trochę więcej  zachodu i pieniędzy jak golf czy nurkowanie.

Wiec jakie jest twoje hobby albo pasja?

Co byś zrobiła/zrobił gdybyś miała/miał tydzień do własnej dyspozycji?

Co woła do ciebie już dawno, a ty udajesz że nie słyszysz i nie widzisz?

A Ja…., jeszcze kupię nowe kamienie, poczuję ich gładkość i to jak układają się w rękach… i zrobię kilka fajnych rzeczy jednak to będzie za jakiś bardzo dłuższy czas 🙂

Bo Ty też możesz chcieć więcej 🙂

118n.jpg