Szukaj
Close this search box.

Cukier nie krzepi

To wiadomo już dawno, a jednak mnie na przykład krzepi wciąż nieustannie. Paradoksalnie wciąż pojawiają się w moim życiu ostatnio osoby, które przestały jeść cukier. Nie słodzą, nie jedzą słodyczy, ciastek i innych fajnych rzeczy.
Ja słodzę i to wcale nie mało, słodycze to mój chleb codzienny, nie mówiąc o żelkach, a ciasta nawet bezglutenowe to bezcukrowe zdecydowanie nie są.
W zeszłym tygodniu była u mnie kolejna sobą zaprzyjaźniona. U mnie ciasto cieplutkie na stole. Czekolada ze słonymi migdałami jeszcze cieplejsza. A ona nic. Ani kawałka! Mówi, że najtrudniejsze były pierwsze 3 tygodnie, a dziś to nie weźmie do ust bo zwyczajnie niedobre i obrzydliwie słodkie. Czujecie to? Obrzydliwie słodkie i nie biorę do ust! Bardzo atrakcyjna wizja nieprawdaż? Dla mnie bardzo. Trochę niewykonalna i mało realistyczna jednak atrakcyjna.
Jak coś pojawia się wciąż i wciąż to znaczy trzeba się nad tym pochylić bo nic się nie dzieje bez przyczyny. Tak mam. Uważność na znaki. Zgodnie z różnymi moim przedsięwzięciami powstał plan. Czyli najpierw w głowie pytania.
Czy jestem gotowa spróbować?. Jestem
Czy to możliwe w moim wykonaniu? No szału nie ma jednak chcę spróbować bo już długo to się pojawia wkoło.
Kiedy mogę się tym zając w sensowny sposób? Pod koniec maja, pierwszy wolny dzień wpisałam już w kalendarzu 26 maja.
Plan? Spróbuję 1 dzień w tygodniu nie słodzić herbaty i kawy oraz nie wsadzić do paszczęki ani jednego cukierka ani żelka. Jeden dzień da radę.
Co dalej? Zobaczę jak to jest i wtedy w planie jest wyznaczenie drugiego dnia w tygodniu oprócz czwartku co tygodniowego.
Zabezpieczenie? Suszone owoce ale takie mam zawsze w domu.
Na Mapie Marzeń ląduje dziś zapis – nie jem cukru i słodyczy.
A potem będę zdrowsza i zgrabniejsza : ))))))))