Szukaj
Close this search box.

Praca, pasja, praca, pasja….

Nadchodzi czas w naszym życiu, zwykle to tak gdzieś koło czterdziestki czy pięćdziesiątki, że dokonujemy weryfikacji i podsumowań.

Nie wszyscy zauważają ten moment, a niektórzy nie chcą może go zauważyć bo wtedy zmiana, o którą woła nasze ciało, serce, dusza i umysł musiałaby zostać dostrzeżona, obejrzana z bliska i pewnie w wielu przypadkach uruchomiona.

Tak jest jeżeli chodzi o nasze związki, naszą pracę, podejście do zdrowia, ludzi z którymi mamy do czynienia, sposoby życia czy zachowania.

Dziś o zmianie z pasji w pracę realną i codzienną. Pomijam dziś tych którzy, kochają to co robią i nie zamierzają tego zmieniać, a często mają pracę-pasję i kilka innych pasji. Do tych szczęśliwców ja należę : )

Jak siadam z ludźmi do ich Map Marzeń – Map Celów to najpierw zadaję pytanie o moment w życiu w jakim się znajdują. I też często otrzymuję odpowiedz, że ludzie są w momencie podejmowania decyzji o zmianie i przetwarzają ją.

Tak bardzo z grubsza to podzieliłabym temat, w tym wąskim obszarze, na dwa typy zachowań.

Są ludzie, którzy pracują „gdzieś”. Lubią bądź nie lubią swoją pracę, spełniają się lub nie, zarabiają lepiej lub gorzej jednak nie jest to sytuacja, kiedy jakoś cierpią wykonując swoją pracę. Bo jak jest bardzo źle to inny typ decyzji i inny proces. Więc jest w miarę ok, a czasem nawet zupełnie dobrze. I gdzieś z boku, równolegle rośnie sobie powoli pasja. Ta co zawsze była i wzrasta od małego, albo taka co od kilku lat, a czasem bardzo świeżo odkryta za to wybuchła z siłą, której nie da się zignorować. Rośnie, rozwija się, zajmuje coraz więcej miejsca w życiu i coraz częściej człowiek zaczyna myśleć czy, aby nie porzucić obecnego zajęcia i zająć się tylko tym co fascynuje i dobrze wychodzi. Trzymają decyzje finansowe, kredyty, zobowiązania.

Jednak….pasja zaczyna przynosić też pieniądze, zadowolenie, radość sercu i coraz bardziej zajmuje myślenie. Znam trochę ludzi, którzy powoli dokonali transformacji i teraz wykonują swoją prace-pasję. To nie jest tak, że następuje totalna szczęśliwość i nirwana wtedy bo nawet jak uwielbiamy to co robimy to pracować też trzeba. Czy to prowadzenie warsztatów, fotografowanie, malowanie, zajmowanie się dziećmi, masowanie, rehabilitacja, dietetyka, uczenie języków, oprowadzanie wycieczek i co tam kto jeszcze chce robić w życiu. Jednak zwykle wtedy wstajemy rano z radością i ciekawością w sercu co też dziś będzie fajnego.

Druga grupa to ci, którzy też maja fajną pracę, która dobrze im idzie, przynosi w miarę satysfakcję, pieniądze i spełnienie jednak coś w duszy woła o zmianę. O poszukiwanie. O to coś co tak trudno czasem zdefiniować. To tzw. powołanie zawodowe.

Ta druga grupa ludzi czasem podejmuje decyzje o odejściu z obecnej pracy nie mając jeszcze sprecyzowanych koncepcji co dalej. Często przeliczają najpierw pieniądze sprawdzając na ile czasu mogą sobie pozwolić bez pracy w razie czego. Chcą stworzyć wolną przestrzeń na odnalezienie swojego miejsca w życiu, odnalezienie tego co chcą robić w ramach codziennej pracy. Jedna z takich osób jest Karolina Cegiełkowska, którą poznałam poprzez jej obrazy. Zobaczyłam jej prace „przypadkiem” oczywiście i odnalazłam autorkę. Do miejsca gdzie obrazy były wystawione też oczywiście „przypadkiem” trafiłam. Potem okazało się że Karolina robi Mapę Marzeń, a w sumie nie każdy kogo poznaję robi Mapę :). To ten przypadek, kiedy pasja malowania i rysowania z dzieciństwa uśpiona od wielu lat i zakopana w sercu miała szanse ujrzeć światło dziennie, kiedy zrobiło się miejsce wolne. Od czasu decyzji odejścia z pracy do powstania pierwszych obrazów kilka miesięcy minęło. Najpierw pojawili się pierwsi chętni na te co powstały, potem zamówienia w konkretnej intencji. W międzyczasie kurs coachingowy i prowadzenie warsztatów jako efektu prawdziwej miłości do malowania i pracy z ludźmi. Powstało coś czego właściwie wcześniej nie było i co trudno byłoby tak od razu wymyślić. Teraz, po okresie przetestowania i sprawdzenia różnych możliwości, nadszedł czas na nadanie temu przedsięwzięciu struktury i uporządkowania, i kolejnych kroków.

Co drzemie w waszym sercu?

Jaka pasja czeka na wybudzenie?

Jakie zainteresowania mogą przekształcić się w nową pracę?

Jakie umiejętności, które do tej pory nabyliście w ramach hobby możecie przetransformować na nowy albo zmodyfikowany zawód czy wykonywaną pracę?

Co chcecie robić na co dzień?

 

Post reedytowany