Pracuje z ludzmi, z ich mapami od wielu lat. Ze sobą i swoją mapą też. Mamy zakodowane pewne ścieżki w mózgu. Pewne chcenia, plany, aktywności, jedzenia, smaki, sposób spędzania czasu, odzywania się, myślenia. Często to wyryte głębokie tory, po których się poruszamy.
Jednak ewoluujemy (na szczeście!) i zmeniamy się. Z czasem wytraca sie w nas moc pewnych rzeczy powodując, że jakieś inne wysuwają się na pierwszy plan.
Przez wiele lat joga była dla mnie odkryciem, była niezbędna do tego stopnia, że ćwiczyłam cały rok codzinnie. Do tego stopnia, że jeden pokój w moim domu, robiąc remont 3 lata temu, przeznaczyłam na tzw „jogownię”.
Wiele rzeczy się potem działo w tej przestzreni. Najmniej to ja się tam naćwiczyłam. Korzystają z niego moje córki ćwicząc fitnes i pilates. Służył jako noclegownia po imprezowa i kino domowe czasem. Fajny jest
Jak się zaczełam w końcu nad tym zastanawiać to uświadomiłam sobie, że potrzeba jogi jakoś przygasła we mnie. Teraz wolę pojść na basen tak często jak się da, bo pływanie jak chomik w kółko robi mi dobrze na głowę. Wybieram też trening tzw. Zwyczajny, który mnie zmęczy do wyczerpania. Ten sam pokój, ale to co w środku inne. Ja ta sama, ale potrzeby inne. Zauważam zmiany i zmieniam. A ty?Moze robisz coś z przyzwyczajenia, a to już nie sprawia ci tyle radości?
Uaktualniajcie swoje marzenia.
Może marzeniem było pojechać na koniec swiata, a to marzenia już dawno nieaktualne bo wolicie Tatry co roku.
Może wciąż macie zakodowane marzenie o domu, a ono już dawno nieaktualne bo dzieci wyszły z domu i to miejsce gdzie mieszkacie jest akurat.
Szkoda tracić energi marzeniowej na sprawy, ludzi, pomysły, które przestały być ważne.
Werfikacja Mapy Marzeń. To ważne.
Jak będziecie robić tegoroczną to przyjrzyjcie się wszystkiemu przez pryzmat aktualności.
Bo pewne pociągi już odjechaly.