W moim życiu zdarzyło mi się tak, że mam sporo do czynienia z ludźmi nie neurotypowymi. I to jest kompletnie inna perspektywa świata. Większość z nich ma absolutnie „gdzieś” co ludzie o nich myślą. Są jacy są i ich mózgi nawet nie rejestrują, że coś może nie być akceptowalnie społecznie, dziwne, nie takie, co ludzie powiedzą jak się zachowam tak czy inaczej. Prawdziwość zachowań, stwierdzeń, opinii i oglądu świata czasem powalająca, a jednak jak chwilę pomyśleć kompletnie słuszna i ożywcza w świecie gdzie poprawność i patrzenie na innych czasem nakłada na nas tak wiele ograniczeń i wpędza w poczucie winy.
Takie zachowania i postrzeganie świata oraz ludzi oczywiście powoduje mega dużo problematycznych sytuacji życiowych i wymaga ogromnej pracy, aby jednak jakoś funkcjonować w świecie i społeczeństwie. Oraz żeby nie wylatywać z kolejnej szkoły czy pracy bo właśnie taki ktoś powiedział prawdę w oczy nauczycielowi czy szefowi. Łatwo nie jest, żeby nie powiedzieć, że jest bardzo trudno często.
Myślenie w kategorii – co ludzie o mnie pomyślą, co powiedzą, jak zareagują, czy mogę, czy wypada itd…. paraliżuje często działanie. Nie sięgamy po swoje, nie protestujemy, nie zmieniamy bo wstyd, bo głupio, bo dziwnie, bo CO LUDZIE POMYSLĄ!
Jak zadaję pytanie na sesjach – kto to są CI LUDZIE? – to okazuje się zwykle matka, ojciec, partner i sąsiad z naprzeciwka.
Prawie 20 lat temu poszłam na terapię. Orka na ugorze mojego mózgu, głowy, emocji, serca i czego tam jeszcze 2 razy w tygodniu przez ponad dwa lata. Wiele godzin uczenia się siebie od nowa.
Jak przychodziłam i wypowiadałam zdanie bo WSZYSCY coś uważają to natychmiast dostawałam kontrę KTO TO SA Ci WSZYSCY??? Wszystkich można było policzyć na palcach jednej ręki….
Ale więzy, które na mnie nałożyli zniewalały na wiele lat.
Podobnie jest, jak czasem ktoś przychodzi na sesję mapową. Mówi o marzeniach, chceniach, potrzebach, wizjach cichym głosem, ze strachem czy ja też tego nie wyśmieję.
Najbardziej to lubię jak czasem ktoś na koniec mówi że „usłyszał” że może. Ze zrobienie Mapy Marzeń uruchomiło monolit, puściło niemoc, otworzyło….
Im jesteśmy starsi tym odważniejsi. Ci co przekroczyli 50 lat to już wiedzą że trzeba dziś , od razu, teraz, natychmiast.
A może by tak wcześniej podnieść trochę głowę?
Nie czekać?
Może zrealizować jakiś pomysł, plan i chcenie?
Być ważnym dla siebie samego?
Bo ani świat ani ludzie nie pochwalą was za bycie pokornym, równym i niewidzialnym. Naprawdę.
Na środku Mapy Marzeń jest pole JA
I to jest najważniejsze wasze życiowe pole
Do roboty!
Tylko nie rzucaj się na wszystko od razu bo się spalisz.
Jedna sprawa, jedno marzenie, jeden pomysł. Na początek.