Szukaj
Close this search box.

„Dziwne” marzenia urodzinowe

marzenieurodzinowe.png

Niedawno miałam urodziny. I spełniło się moje jedno marzenie, które mam od wielu, wielu lat. Tym marzeniem było posiadanie elektronicznej miarki. Wiem, że może trochę dziwne marzenie jak na kobietę ale to ja zwykle jestem projektantem i twórca koncepcji innowacji, zmian i przebudowywania przestrzeni w domu i w okolicy. Uwielbiam fajne narzędzia i miarki. Kiedyś naście chyba lat temu zobaczyłam u kogoś i bardzo chciałam taką miarkę dostać w prezencie. Mogłam sobie teoretycznie taką kupić, ale ja chciałam dostać. Takie mikro makro marzonko.

Nie było tego na mojej mapie marzeń. W zasadzie nigdy nie było przylepione na mapie, ale w głowie było. Trochę tak jak urodzinowa kolacja na wieży Eiffla. Jest w głowie.

I otóż dostałam w tym roku taki właśnie prezent. Idealnie taka jaką sobie wymarzyła. Na tyle prosta w obsłudze, że nawet ja, która techniczna nie jestem, byłam w stanie uruchomić ją i intuicyjnie obsłużyć. Ponieważ nie rozgłaszałem nigdy mojego marzenia jakoś światu na głos, mówiłam, ale nie wszystkim, to też liczba osób które je potencjalnie mogła spełnić była niewielka. A poza tym to marzenie ma tyle lat, że zakopane głęboko.

Na pytanie skąd wiedziała bo przecież chyba jej nigdy o tym nie mówiłam usłyszałam że….przeczytała o tym w mojej książce J Nie pamiętałam, że tym napisałam (zawsze mnie zdumiewało, że autorzy książek nie pamiętają w której książce o czymś napisali i czy w ogóle, a to czasem jest prawda).

Dlaczego to piszę? Bo chce powiedzieć o uważności na drugą osobę, która jest blisko nas. O wyłapywaniu marzeń i chceń ze zwykłych zdań, zachwyceń w sklepie, odniesień do  filmów czy książek. Marzeń i potrzeb rzuconych w eter świata. Rzeczy, czasem zdarzeń czy sytuacji,  które mogą wydawać się dziwne, niespotykane, ulotne, zdumiewające, trywialne, proste, trudne, stereotypowe albo dojechane.

Ale są w nas i nosimy je w sobie. Aż któregoś dnia spełniają się. Zabawa miarką jest jedną z lepszych jakie ostatnio miałam.

Na fali tego marzenia puszczam w świat jeszcze jedno, które też mam od lat. I znowu to jest marzenie które teoretycznie mogę sama sobie „zrobić”. I nawet kilka razy do tego podchodziłam jednak ja chyba chcę to dostać. Skrzynka z narzędziami w pełni wyposażona. Tak nówka śliczna ze wszystkimi rozmiarami super jakości wkrętaków, które leżą w ręce jak przyklejone, kombinerki, obcążki, obcinaki, klucze, podstawowe śrubki, haczyki, gwoździe, taśmy i co tam jeszcze pojawia się we śnie o takim wyposażeniu.

W zasadzie jest i kolejne marzenie. Druga skrzynka to taka pasmanteryjna skrzynka. Bo ja swoje akcesoria do szycia trzymam też w kolorowej skrzynce narzędziowej. Raz na jakiś czas robię tam porządek, a potem magicznie, jak w torebce, znowu jest chaos. A rzeczy znikają w magiczny sposób i kiedy potrzebuję szydełko o małej główce o to oczywiście go tam nie ma, bo „komuś” w domu było kiedyś potrzebne. Wiec w pełni wyposażona skrzynka pasmanteryjna z zatrzaskami, haftkami, igłami, szpilkami, naparstkiem, rożnymi rozmiarami gumek i tasiemek, narzędziem do prucia szwów, centymetrem, kolorowymi kordonkami i nićmi oraz  wielością drobnych rzeczy, które zawsze się przydają.

A jakie jest Twoje marzenie, które nosisz już długo w głowie, sercu, w rękach?

Co sprawi ci radość, spowoduje śmiech, ułatwi życie, zwiększy komfort i wywoła uśmiech?

Czy jest „dziwne” czy „normalne”?

Jest Twoje wiec najważniejsze na świecie!