Przy śniadaniu też sprawdza się powtarzalność i organizacja. Jako że jem monotematycznie i prosto, to zwykle są to płatki owsiane z jabłkiem lub bananem czy innymi sezonowymi owocami oraz ziarnami i orzechami, albo tost z dżemem i owoc. Łatwiej jest, kiedy ma się pewien wzór śniadaniowy i wtedy przygotowuje się je automatycznie. Jedna z nielicznych rzeczy, które mam na wierzchu w kuchni, to półeczka ze szklanymi słoikami, w których są przygotowane komponenty do owsianki. Płatki, uprażone pestki dyni i słonecznika, sezam, siemię lniane. Sięgam i jest. Na dodatek widać, kiedy się coś kończy. To jest element nie do przecenienia, ta przezroczystość słoików. Poza tym łatwo się myją, również w zmywarce. Owoce do owsianki zwykle mam, a jak nie mam, to zawsze są suszone morele czy śliwki. Bywają oczywiście takie dni, kiedy budzę się z myślą o smaku jajecznicy czy kanapki z wędliną albo jeszcze o czymś innym. Słucham siebie i wtedy na nic piękne słoiki, smażę jajecznicę.